Rano budzimy się a tu deszcz. No cóż nieco zmoczeni wsiadamy do samochodu i jedziemy do Tblisi. Po drodze pogoda kilkakrotnie się zmienia, a wraz z nią nasze nastroje :) Po drodze Gori. Ogladamy miejsce urodzenia sie Stalina i dalej w droge. Dojeżdzamy do hotelu. Połozony tuż kolo Łazni kąpielowych u stop Twierdzy.. Widok niezapomniany przecudowny. I moje szczecie, ze znow po dwu latach tu jestem. Na powitanie wypijamy z Darkiem piwo :) potem spacer po zaułkach starego miasta. Mijamy kolejne światynie, sklepy winne :). Następnie przez Most Pokoju dostajemy się na Plac Europy. I tu niespodzianka / no moze nie do konca/ Z Placu do Twierdzy Narkila wybudowano olejke gondolowa. Cena 1GEL/os. Ale bilet jest w formie karty, za którą trzeba zapłacić 2 GEL kaucji. A zwrot jej następuje po okazaniu kwitka i paszportu. No koniec tych zawiłości. Wido z tarasu czy też bardziej ze scieżki do twierdzy ukazał całe piękno miasta. Miasta i najbliższych nam okolic starego miasta. Szczególnie ukazały sie nam banie /łaźnie/.
Wieczorem kolacja, na którą zaprosili nas zaprzyjaźnienie Gruzini. Stół zastawiony wszelkimi dobrami mięsnymi i warzywnymi. Do picia wino i softdrinki. Piekny widok na nocne miasto, na rzeke. I do tego występy wokalne i taneczne. Najedzenie lekko senni wracamy do hotelu spac.